Wielkie odliczanie

_DSC2577

Wszystkie polskie załogi, które w sobotę ruszą na trasę 35. edycji Rajdu Dakar, są już w Limie. Ostatnie godziny przed startem upłyną naszym reprezentantom na przygotowaniu sprzętu do morderczego wyścigu. Po sylwestrowo-noworocznych życzeniach przyszedł czas na ciężką pracę. Ekipy jadące w barwach Poland National Team odebrały już sprzęt z portu Callao i pełną para przygotowują się do rywalizacji.

– Rano odebraliśmy naszego MAN’a z portu, a potem cały dzień spędziliśmy w „dakarowej” strefie na plaży nad oceanem – mówi Robert Jachacy, pilot i mechanik ciężarówki, którą poprowadzi doświadczony kierowca rajdowy Grzegorz Baran (trzecim członkiem załogi Baran Racing jest pilot Bartłomiej Boba). – Słońce spaliło tych, co się nie posmarowali. A wszystko przez słońce, które grzeje aż miło (w Peru jest ok. 30 stopni Celsjusza). Sprzęt prawie gotowy. Wbrew pozorom, dużo czasu zajmuje nam ta cała otoczka przedrajdowa. Większość rzeczy mamy już jednak przymocowane na pace. Jutro ogarniemy do końca ustawienia foteli, pasów i całą resztę gadżetów, które trzeba mieć pod ręką. Bez trytrytek i taśmy nie dalibyśmy rady. A po całym dniu pracy czeka nas kolacja, prysznic i spróbujemy trochę pospać – dodaje Jachacy.

Możliwość komentowania jest wyłączona.