Po krótkim pobycie w Boliwii, w poniedziałek Dakar wjedzie do Chile. Na biwaku w Calamie ponownie spotkają się wszyscy kierowcy. Z Uyuni dotrą tam motocykliści i quadowcy, a z Salty samochody i ciężarówki. Organizator ostrzegł uczestników rajdu, by w sekcji górskiej ograniczyli manewry wyprzedzania.
Motocykliści i quadowcy będą mieli okazję dokładnie przyjrzeć się największemu na świecie solnisku – Salar de Uyuni. Ta położona na wysokości ponad 3600 m n.p.m. solna pustynia powstała w miejscu ogromnego jeziora i ma ponad 10 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni. Zawodnicy częściowo przetną biały i skrzący się w słońcu płaskowyż, a częściowo będą poruszać się jego brzegiem. Czekają ich niesamowite widoki, bo po drodze będą mijać koralowe wyspy, porośnięte wielkimi kaktusami, a niemal na całej trasie towarzyszyć im będzie sylwetka wulkanu Tunupa (5 300 m n.p.m.). Organizatorzy zapowiadają, że jeśli tylko pozwoli na to pogoda, kierowcy zobaczą sen na jawie, patrząc na niewidoczną linię horyzontu, w miejscu której niebo i pustynia będą łączyć się w jedno.
Trasa drugiej części etapu maratońskiego poprowadzi do Calamy. Odcinek specjalny zaplanowano na dystansie 462 km, podczas gdy dojazd do sekcji objętej pomiarem czasu przewidziano na dystansie 240 km.
Kierowcy samochodów i ciężarówek nie mogą liczyć na tak niezwykłe widoki, jakie będą oglądać ich koledzy w Boliwii. Ich czeka ciężkie 302 km odcinka specjalnego przez Andy. Droga do Chile nie będzie łatwa, a organizatorzy ostrzegają, by w sekcji górskiej ograniczyć wyprzedzanie, gdyż na wąskich drogach będzie ono bardzo niebezpieczne.
Calama to jedno z najbardziej suchych miast na całym świecie. Rocznie notuje się tu raptem 5 mm opadów. Miasto stanowi bramę do pustyni Atakama.
ODWIEDŹ NAS NA: