“Szybki OeS”: łzy na Dakarze i śpiąca królewna

Słońce

Dakarowe łzy mają gorzki smak. Z etapu na etap przekonuje się o tym coraz więcej kierowców. Dziś zastanowimy się nad tym kto bardziej przeżywa przedwczesne rozstanie z rajdem – profesjonaliści, czy amatorzy? Powiemy dwa słowa o kobietach, które są twardsze niż niejeden mężczyzna, a także przekażemy wam relację z drzemki naszej korespondentki na odcinku specjalnym.

Ruben Faria, Marcos Patronelli, Pal Anders Ullevalseter, Frans Verhoeven, Alessandro Botturi, Jarosław Kazberuk. Te nazwiska są znane chyba wszystkim, którzy w ostatnich latach śledzili Rajd Dakar. Wszyscy w tym roku ponownie podjęli wyzwanie i wszyscy zakończyli już swoją przygodę z rajdem ze względu na awarie (Kazberuk), wypadki (Patronelli) i kontuzje (Verhoeven). Każdy pożegnanie na tak wczesnym etapie przeżywa na swój sposób. Każdy wie, że wróci tu za rok i chyba właśnie ta świadomość sprawia, że łatwiej im jest przegryźć gorycz niepowodzenia. Dla amatora, który nie ma wsparcia zespołu Dakar to przygoda życia, a wycofanie się z niego w pierwszych dniach to nie porażka, a tragedia. Ludzie podejmujący to wyzwanie są twardzi, ale łzy bezsilności też czasem napływają im do oczu. Przykładem może być David Malartre. Francuz miał problem na wydmach z przegrzewającym się silnikiem, ale walczył dosłownie do upadłego. Dwa razy wywracał się i tracił mnóstwo sił, by wyciągnąć maszynę z grząskiego piachu. Następnie upadł ponownie. Tym razem był fizycznie wyczerpany… Krótko potem przyjechali lekarze i stwierdzili poważne odwodnienie. Motocyklistę ewakuowano z trasy. – Półtorej roku przygotowań i koniec rajdu po dwóch etapach! To ciężkie przeżycie. Naprawdę ciężkie. Najgorsze jest to, że zawiodłem ludzi, którzy na mnie liczyli – mówił łamiącym się głosem, nie hamując łez płynących z oczu. Nie on jeden… Z Dakaru wycofało się lub wypadło już 48 załóg.

Mimo że tegoroczny Dakar, zapowiadany jako najtrudniejszy w historii zbiera coraz większe żniwo wśród kierowców wszystkich klas, wyjątkowo dobrze radzą sobie w nim… panie. W tym roku w stawce mamy trzy twarde jak andyjski granit kobiety. Laia Sanz to już w świecie sportów motorowych uznana marka. Pochodząca z Katalonii motocyklistka wygrała w tym sezonie mistrzostwa świata w trialu i enduro, a teraz fantastycznie prezentuje się w Dakarze. Po trzech etapach zajmuje bardzo wysokie, 20. miejsce. Nieco dalej, bo na 123. pozycji plasuje się Rosa Romero Font. Na koniec zaś zostawiliśmy wisienkę na torcie, czyli niezłomną Camelię Liparoti. Włoszka od paru lat nie opuszcza quadowej czołówki. Jeździ bardzo rozważnie i pewnie. W zeszłym roku okazała się najszybszą kobietą na Dakarze.

Dakar oczami Klaudii Podkalickiej: Dwa ostatnie dni spędziłam przejeżdżając z biwaku na biwak i cały czas czułam niedosyt spowodowany brakiem możliwości zobaczenia jak wygląda prawdziwe ściganie na odcinkach specjalnych. I udało się! Dzięki uprzejmości „MCH Photography” dowiedziałam się chwilę po 1:00 w  nocy, że zwolniło się jedno miejsce w ich samochodzie. Udało mi się zmrużyć oko na 30 min i o 3:00 ruszyliśmy na trasę trzeciego oesu! Fotografowie muszą wyjeżdżać na trasę zawsze znacznie wcześniej niż wszyscy uczestnicy ze względów bezpieczeństwa. Mieliśmy wyśmienite miejsce do oglądania zmagań. Mijali nas najlepsi kierowcy samochodów. Niestety po paru minutach usnęłam, siedząc na krzesełku. Pogoda była zdradliwa: wiał silny wiatr i nie czuć było upału. Po przebudzeniu okazało się, że jestem spalona i już do końca przejazdu ciężarówek siedziałam otulona w kurtki i chusty – tak by nie prześlizgnął się już choćby jeden promyk słońca. W drodze na biwak wpadliśmy w olbrzymią dziurę. Siła podskoku była tak duża, że walizki znajdujące się w bagażniku wybiły szybę. Na szczęście poza tym nic się nie stało.

Z przymrużeniem oka: Gerard de Rooy, Holender wiozący w ciężarówce polskiego mechanika Dariusza Rodewalda ma dość bezpośredni sposób wypowiadania się. Opowiadając o odcinku, wspomniał że kiedy jechał mocnym tempem, niespodziewanie wyprzedził go jego konkurent, Rosjanin Nikołajew. „Chyba musiał sobie wsadzić pieprz do d…, bo nie byłem w stanie go dogonić” – skomentował de Rooy.

Cytat dnia (Pal Anders Ullevalseter, który ukończył dziewięć Rajdów Dakar, po tym, jak na wydmach jego tegoroczna przygoda została przerwana przez awarię): – Na środku pustkowia zepsuł się silnik i wiedziałem, że to koniec. Zacząłem się zastanawiać, jak wrócę do domu… może autostopem?

Możliwość komentowania jest wyłączona.